|
|
W chwili obecnej nie dysponujemy żadnymi informacjami.
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Archiwum |
|
|
|
Marcin Jahr |
|
2007-03-12
|
Co tydzień - w nocy z wtorku na środę -
między północą a godziną 01.00, jest okazja do spotkań z niecodzienną muzyką... z niecodziennymi gośćmi... niecodziennymi tematami... Po północy nadchodzi najlepsza pora na zwierzenia przy muzyce...
W nocy z 06 na 07. 03. 2007 gościem w studio Radia PiK był:
MARCIN JAHR
wybitny perkusista jazzowy
foto©Tomasz Wierzbicki znak zodiaku: Nieraz uparty, nieraz mniej uparty baran.
stan cywilny: Wolny
hobby: Właściwie muzyka to moja praca a zarazem moje hobby. W wolnych chwilach zajmuję się konstrukcją bębnów. Wraz z przyjacielem ze Szczecina próbujemy uruchomić produkcję nowego modelu werbla według mojego pomysłu, sygnowanym moim nazwiskiem.
wady: Oh, mam ich wiele. Przede wszystkim niecierpliwość. Chcę często, żeby każdy pomysł był natychmiast zrealizowany. Kolejne wady to: gadulstwo, lenistwo, zatrzeciewianie się, znajdowanie problemów tam, gdzie ich naprawdę nie ma. zalety: W przeciwieństwie do lenistwa, to pracowitość, upór i konsekwencja w realizacji wytyczonych celów, oraz pokora dla tego co robię, tworzę.
w domu Urodziłem się w Bydgoszczy. Mieszkaliśmy przy ulicy C.Skłodowskiej. Jestem średnim z trzech braci. We wczesnej młodości często bywałam w Filharmonii Pomorskiej na koncertach muzyki klasycznej, na które zabierał mnie ojciec. Chodziłem do zwykłej szkoły podstawowej a muzyki uczyłem się sam. Wraz ze starszym bratem i gitarzystą Piotrkiem Olszewskim mieliśmy fajny zespól muzyczny. Wtedy moi muzyczni idole się zmieniali od grupy ABBA, poprzez Led Zeppelin, Jimi Hendrix, Yes po Deep Purple.
średnia szkoła Głównym powodem zdawania do liceum muzycznego, to była chęć nauczenia się nut. Przez pierwszy rok musiałem odrobić wiele zaległości z teoretycznych przedmiotów muzycznych jak historii muzyki, harmonii czy kształcenia słuchu.
Do mojej klasy chodzili, dziś bardzo znani muzycy: Krzysztof Herdzin, Grzesiu Daroń i Marek Marszałek.
Grono pedagogiczne często tolerowało nasze ciągoty do muzyki rozrywkowej i jazzowej. Właściwie punktem zwrotnym moich zainteresowań muzycznych był pobyt na Warsztatach Jazzowych w Chodzieży.
Pod koniec nauki w liceum wiedziałem, że nie będę muzykiem klasycznym, orkiestrowym - chciałem grać jazz i muzykę pokrewną.
studia Wybrałem Wydział muzyki Rozrywkowej i Jazzu Akademii Muzycznej w Katowicach, jednak bałem się wielkiej konkurencji na egzaminach wstępnych. Na jedno miejsce ubiegało się co najmniej siedemnastu, dwudziestu kandydatów.
To była wielka szansa wspólnie grywać z młodymi, zdolnymi muzykami jazzowymi, ale przede wszystkim z wykładowcami. Miałem dużo szczęścia, gdyż zostałem poproszony o zagranie zastępstwa w triu Bogdana Hołowni, kiedy wypatrzył mnie Jan "Ptaszyn" Wróblewski. Po koncercie przyszedł do mnie, proponując, iż już niedługo zaprosi mnie do jego zespołu. Tak też się stało.
jestem dumny… Jestem szczęśliwy zawsze wtedy, kiedy zagram bardzo dobry koncert. Jestem bardzo dumny z mojej trzynastoletniej córki Zuzanny.
nie znoszę Drażni mnie nietolerancja, dla samej zasady nietolerancji. Pochopne, bez zastanowienia, ocenianie innych ludzi.
dedykacja Moim rodzicom i córce Zuzi dedykuję jeden ze standardów Elli Fitzgerald, którą mama uwielbia. Zwierzenia przy muzyce notował RYSZARD JASIŃSKI zapraszając jednocześnie do słuchania wywiadów wraz z muzyką w programach nocnych (z wtorku na środę) między północą a 01.00.
|
wstecz
|
|
|
|
|
|
|
|