Niedziela 2024.05.19 Imieniny: Kryspina, Piotra Posłuchaj Radia PiK w Internecie
Jesteś w:   Audycje » Zwierzenia przy muzyce » Archiwum Pogoda: duże zachmurzenie temp. 16 °C ciśn. 992 hPa » 
Wyszukiwarka
Menu
Lista przebojów
notowanie: 1174
z dnia: 17-03-2013
1 Niebezpiecznie piękny świt
Plateau
2 Lili
Enej
3 When A Blind Man Cries
Metallica
 więcej

RSS

W chwili obecnej nie dysponujemy żadnymi informacjami.

 
 





 
 

 


Archiwum
Krzysztof Jakowicz
2007-02-27


Co tydzień  - w nocy z wtorku na środę -
między północą a godziną 01.00, jest okazja do spotkań z niecodzienną muzyką...
z niecodziennymi gośćmi...  niecodziennymi tematami...
Po północy nadchodzi najlepsza pora na
zwierzenia przy muzyce...

W nocy z 20 na 21. 02. 2007
gościem w studio Radia PiK był:

prof. KRZYSZTOF JAKOWICZ

wybitny skrzypek i pedagog

znak zodiaku:
Typowa waga. Każdą decyzję wyważam. Jedyną błyskawiczną decyzję podjąłem,
kiedy oświadczyłem się mojej żonie. Mój profesor, Tadeusz Wroński, zajmował się także astrologią.
On każdego ucznia miał rozpracowanego po kątem znaku zodiaku. On mi polecił przedwojenną książkę
"„Horoskop na każdy dzień". Według tej książki sprawdzam członków mojej rodziny i przyjaciół.
W dziewięćdziesięciu procentach to się sprawdza.

stan cywilny:
Moja małżonka Julia jest także skrzypaczką, noszącą podwójne nazwisko: Jakimowicz Jakowicz.
Syn Jakub, w moim pojęciu, jest jednym z czołowych skrzypków swojej generacji.
Córka Ewa jest absolwentką Akademii Muzycznej w klasie skrzypiec, obecnie nie gra,
opiekując się trójką cudownych dzieci, moich ukochanych wnucząt.

Mamy jeszcze w rodzinie jednego muzyka, zięcia Hadriana Filipa Tabęckiego,
wybitnego pianistę, kompozytora i aranżera.

hobby:
Jestem teatromanem, każdą wolną chwilę wykorzystuję, żeby obejrzeć kolejną inscenizację teatralną.
Jestem zaprzyjaźniony z wieloma malarzami, rzeźbiarzami. Fascynuje mnie sztuka plastyczna i literatura.
Nie prowadzę samochodu, podróżując głównie pociągami. Podczas podróży dużo czytam. Od paru lat
czytam książki czeskiego pisarza Bohumila Hrabala. W jednej ze swoich książek Hrabal zamieścił motto
swego wujka Pepina: "Świat jest do szaleństwa piękny, nie żeby był, ale ja go takim widzę".

wady:
Wady?, wyłącznie u siebie je dostrzegam.
Czasami jestem zbyt leniwy i mało usystematyzowany.

zalety:
Z wiekiem następuje przypływ tolerancji i optymizmu.

w domu
Urodziłem się w nietypowym miejscu. Podczas ucieczki z Warszawy, 30 września 1939 roku,
mama mnie urodziła na drodze, w rowie. Potem mama jeszcze ze mną szła siedem kilometrrów,
żeby znaleźć nocleg i posiłek. Zamieszkaliśmy, w wiejskiej chacie, w Palmirach. Tuż po wojnie
przeprowadziliśmy się do Wrocławia. Po okupacji byłem dzieckiem niedożywionym, chorowitym,
groziła mi gruźlica kości. Nie mogłem samodzielnie dotrzeć do szkoły. Ojciec, przez przeszło pól roku,
nosił mnie "na barana" do szkoły. Trwało to pól godziny łącznie z wniesieniem mnie do klasy
na trzecim piętrze. Uczyłem się w dwóch szkołach : podstawowej i muzycznej.

Bardzo chciałem grać na fortepianie, ale ten instrument był za drogi, pozostały skrzypce.
Już w liceum była to jedna szkoła w jednym budynku. Wtedy bardzo popularne były przeboje
Marii Koterbskiej, Nataszy Zylskiej, Janusza Gniatkowskiego i Jana Danka. Fascynowała mnie
muzyka jazzowa Andrzeja Kurylewicza, Dudusia Matuszkiewicza, Andrzeja Dąbrowskiego
czy Gucia Dyląga, z którym się przyjaźniłem. Już wtedy wiedziałem, że muzykę dzieli si
 na dobrą i złą, a nie na poszczególne gatunki, nie na poważną i niepoważną.

studia
Zdałem pomyślnie wstępne egzaminy do Państwowej Wyższej Szkoły Muzycznej w Warszawie
w klasie skrzypiec prof. Tadeusza Wrońskiego. Był to wysoki postawny mężczyzna, wzbudzający
we mnie strach, lęk. Na pierwsze, proste pytanie: "Jak się pan nazywa", nie wiedziałem
co mu odpowiedzieć. Wkrótce okazało się, że jest to wspaniały pedagog nie tylko dbający
o poziom muzyczny, ale także pomagający w wielu problemach życiowych.

Po ukończeniu studiów, jako jeden z pierwszych polaków, otrzymałem stypendium do Ameryki,
do profesora Jozefa Gingolda na uniwersytecie w Bloomington. Tam spotkałem się z młodymi,
bardzo uzdolnionymi muzykami z całego świata. Kiedy dziś mówię o swoich rodzicach o ojcu,
to mówię że mam trzech ojców: mojego biologicznego ojca Józefa,
profesora Wrońskiego i profesora Gingolda.

jestem dumny…
Może nie dumny, ale szczęśliwy jestem, że w swoim życiu spotykam wspaniałych ludzi.
Oprócz wspomnianych już profesorów, miałem zaszczyt poznać a potem nawet zaprzyjaźnić się
z Witoldem Lutosławskim. Wspólnie koncertowaliśmy w wielu miejscach na świecie.
Utkwiła mi w pamięci jego maksyma ze, „człowiek otrzymał talent od Boga
i jego obowiązkiem jest go rozwijać, po to, żeby oddać go ludziom”.

Oczywiście jestem szczęśliwy, że mam tak wspaniałą rodzinę.
Jest mi bardzo miło kiedy dowiaduję się, że spotkanie z moją muzyką i ze mną
dostarczyło komuś określonych wzruszeń.

Zwierzenia przy muzyce notował RYSZARD JASIŃSKI
zapraszając jednocześnie do słuchania wywiadów wraz z muzyką
w programach nocnych (z wtorku na środę) między północą a 01.00.
wstecz
realizacja: ideo Polskie Radio PiK|UKF 100,1 MHz|Włocławek 100,3 MHz|Brodnica 106,9 MHz
ul.Gdańska 48, 85-006 Bydgoszcz, tel.+48 (52) 32 74 000, fax+48 (52) 34 56 013, e-mail:
start wstecz do góry