|
|
W chwili obecnej nie dysponujemy żadnymi informacjami.
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Archiwum |
|
|
|
Adrianna Poniecka Piekutowska |
|
2006-12-26
|
Co tydzień - w nocy z wtorku na środę -
między 23.00 a godziną 01.00, jest okazja do spotkań z niecodzienną muzyką... z niecodziennymi gośćmi... niecodziennymi tematami... Po północy nadchodzi najlepsza pora na zwierzenia przy muzyce...
W nocy z 12 na 13.12.2006 gościem w studio Radia PiK była:
ADRIANNA PONIECKA PIEKUTOWSKA
- dyrektor Europejskiego Centrum Muzyki Krzysztofa Pendereckiego.
Europejskie Centrum Muzyki To jest instytucja narodowa, powołana przez ministra kultury i jest wpisana do rejestru instytucji kultury, którymi zawiaduje minister. Celem nadrzędnym jest oczywiście promocja muzyki, szczególnie muzyki współczesnej, oraz pochylenie się z pomocą nad młodymi artystami w interpretacji tej muzyki w różnych formach.
znak zodiaku: Otoczenie twierdzi, że jestem typowym bykiem. Jestem bardzo wymagająca, przede wszystkim od siebie ale także od ludzi.
stan cywilny: Mężatka. Z mężem Markiem mamy córkę Patrycję, skrzypaczkę, absolwentkę Akademii Muzycznej w Warszawie i po trzyletnich studiach u Igora Ojstracha.
Obecnie jeździ po świecie i robi to, co ukochała.
hobby: Muzyka dla mnie jest wszystkim. Chętnie bywam w teatrze, operze, muzeach i galeriach, czyli przybytkach związanych ze sztuką. Dawniej uprawiałam sport, lekkoatletykę – biegi i skok wzwyż. Kiedyś, w zawodach międzyuczelnianych, jako jedyna nie miałam obuwia z kolcami. Spytano mnie, czy robię to świadomie. Opowiedziałam twierdząco i bieg wygrałam.
wady: Każdy człowiek ma mniejsze czy większe wady. Ja też ich nie jestem pozbawiona. Jestem pracoholikiem i chyba zbyt mało czasu poświat dla domu.
zalety: Punktualność i szacunek dla ludzi.
w domu Urodziłam się w Karsznicach. Rodzice często przemieszczali się. Pierwsze trzy lata szkoły podstawowej były w Legnicy a mając dziesięć lat znalazłam się w grodzie nad Brdą – w Bydgoszczy. Tu rozpoczęłam edukacje muzyczną. Na zajęcia muzyczne popołudniu chodziłam z ukochanym psem Dianą. Ona mnie prowadziła, ona na lekcji fortepianu leżała pod instrumentem, ona na zajęciach teoretycznych leżała przed klasą a później prowadziła mnie do domu.
W moim domu często rozbrzmiewała żywa muzyka. Mama każdy dzień rozpoczynała, śpiewając piosenki czy arie. Ojciec grał na gitarze i na skrzypcach. Z tego okresu pamiętam piosenki Czesława Niemena, artysty który dostarczał wielu doznań muzycznych.
średnia szkoła Uczęszczałam do Liceum Muzycznego w Bydgoszczy. Mieliśmy wspaniałego dyrektora. Wacława Plewińskiego, który równie poważnie traktował przedmioty muzyczne i ogólnokształcące. W szkole panował określony rygor. Przed wejściem stał profesor i sprawdzał czy uczniowie są ubrani w mundurki i czy mają przyszytą tarczę. Wtedy nie było jeszcze dyskotek, więc młodzież spotykała się na prywatkach. W mojej klasie był znakomity kolega który miał patefon z rewelacyjnymi płytami. Przychodził dużo wcześniej, przed imprezą i to urządzenie uruchomiał. Moje marzenia solistyczno-pianistyczne rozwiały się przy dyplomie, kiedy do tego stopnia sforsowałam rękę, że no powinnam w ogóle zagrać koncertu dyplomowego. Nie interesowała mnie muzyka rozrywkowa, choć niedaleko mojego domu przy ulicy Wyspiańskiego, w parku ludowym występowali Niebiesko i Czerwono Czarni.
studia Wtedy ta uczelnia nazywała się Państwowa Wyższa Szkoła Muzyczna w Warszawie. Studiowałam na Wydziale IV – Wychowania Muzycznego gdzie głównym przedmiotem była dyrygentura chóralna. Tuż po studiach rozpoczęłam pracę w nowotworzonej szkole muzycznej w Kutnie. Dojeżdżałam tam dwa razy w tygodniu z Warszawy. Miałam znakomitą klasę, ludzi dwa lata młodszych ode mnie, wspaniałych, pełnych zapału do nauki.
jestem dumna Najbardziej jestem dumna z córki, która realizuje się w muzyce z wielkim szacunkiem miłością dla tego co robi. To nie jest obowiązek a piękna przygoda. W mojej zawodowej pracy miałam szereg zrealizowanych, takich przedsięwzięć, które do dzisiaj służą ludziom. Zawiadując w ministerstwie szkolnictwem artystycznym, przez dziesięć lat, wprowadziłam rewolucyjne zmiany.
dedykacja Na pewno chciałabym zadedykować coś mojej mamie, która wprowadziła mnie w ten świat muzyki. Może to być piękna piosenka ”Serce” w wykonaniu ukochanej przez mamę Ireny Santor.
|
wstecz
|
|
|
|
|
|
|
|