Piątek 2024.11.22 Imieniny: Cecylii, Marka Posłuchaj Radia PiK w Internecie
Jesteś w:   Audycje » Zwierzenia przy muzyce » Archiwum Pogoda: duże zachmurzenie temp. 16 °C ciśn. 992 hPa » 
Wyszukiwarka
Menu
Lista przebojów
notowanie: 1174
z dnia: 17-03-2013
1 Niebezpiecznie piękny świt
Plateau
2 Lili
Enej
3 When A Blind Man Cries
Metallica
 więcej

RSS

W chwili obecnej nie dysponujemy żadnymi informacjami.

 
 





 
 

 


Archiwum
Sławek Wierzcholski
2006-10-09



Co tydzień  - w nocy z wtorku na środę -

między 23.00 a godziną 01.00, jest okazja do spotkań z niecodzienną muzyką...
z niecodziennymi gośćmi...  niecodziennymi tematami...
Po północy nadchodzi najlepsza pora na
zwierzenia przy muzyce...

W nocy z 03/04 października
gościem w studio Radia PiK był:

SŁAWEK WIERZCHOLSKI
 
 –  muzyk, kompozytor, autor tekstów, dziennikarz,
lider grupy
NOCNA ZMIANA BLUESA,
ceniony popularyzator bluesa.

znak zodiaku:
Urodziłem się 19 kwietnia na przełomie barana i byka.


stan cywilny:
Od dwudziestu lat żonaty z Katarzyną. Mamy dwie córki:
dziesięcioletnią Zosię i siedemnastoletnią Madzię.
Po domu biega bulterier Dudek i nie jest to żadna aluzja
do mojej konkurencji - Ireneusza Dudka.

hobby:
Prawie całe moje życie wypełnia blues, który zarazem jest moim wielkim moim hobby.
Staram się znaleźć czas dla rodziny, na spacery z Dudkiem,
jeżdżę na rowerze i pływam.

wady:
Jestem gadułą, nieco dominującym w zespole,
ale jako lider ta cecha jest nieraz konieczna.
Bywam niecierpliwy.

zalety:
Nie lubię mówić o swoich zaletach, choć powiem o jednej,
z której jestem bardzo dumny -  jestem bardzo punktualny
i staram się tę cechę egzekwować u innych.


w domu
Urodziłem się i wychowałem w Toruniu. We wczesnej młodości godzinami potrafiłem układać domy z klocków
marząc, że w życiu dorosłym zostanę architektem. Talent muzycz ny, być może w genach otrzymałem od babci
ze strony ojca, która grała na skrzypcach. Z dzieciństwa pamiętam wiele przebojów swingującej Marii Koterbskiej,
której pisano polskie teksty do znanych, światowych standardów jazzowych.


w średniej szkole

To było I Liceum Ogólnokształcące im. Mikołaja Kopernika w Toruniu. Równolegle zapisałem się
do szkoły muzycznej drugiego stopnia. Chciałem grać na klarnecie. Bardzo imponował mi Woody Herman.
Kiedy dyrektor mnie zobaczył autorytatywnie stwierdził: "Wysoki, duże dłonie, będziesz grał na kontrabasie".
Na moje nieszczęście decyzja była nieodwołalna. Poszedłem trzy razy i stwierdziłem, że to nie dla mnie.
Formalnie edukacja muzyczna na tym się zakończyła. Moje praktyczne podejście do życia dało o sobie znać,
zacząłem grać na gitarze, ale z powodów pragmatycznych bo zauważyłem, że w różnych sytuacjach
dziewczęta patrzą łaskawym okiem na młodzieńców którzy potrafią coś pobrzdąkać.

Z obecnym profeso-rem UMK Aleksandrem Nalaskowskim, a wówczas starszym o rok kolegą,
zakładaliśmy róż
ne zespoły muzyczne. Amatorskie muzykowanie traktowałem jako zabawę
i do głowy mi nie przyszło, że będzie to mój zawód.

Przełom nastąpił, kiedy w radiu usłyszałem duet bluesowy. Wywarł on na mnie wielkie wrażenie.
Zacząłem bardzo intensywną naukę języka angielskie
go, żeby dotrzeć do źródeł tej muzyki.
Odwiedzałem bibliotekę ambasady amerykańskiej bo tam był dostęp do fachowej literatury.


studia

Na Wydział Prawa Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu dostałem się za drugim razem.
Szczerze mówiąc prawo wcale mnie fascynowało. Uszanowałem wolę ojca, któremu bardzo zależało
żebym został prawnikiem. Po drugim roku załatwiłem sobie na uczelni roczny urlop dziekańsk
 i wyleciałam do Stanów Zjednoczonych. Miałem tam się ożenić z urodziwą amerykanką.
Kupiłem w Polsce buty i garnitur bo słyszałem, że tam są bardzo drogie. Do ślubu nie doszło a cały czas pobytu
za oceanem poświęciłem zgłębianiu tajników muzyki bluesowej. Uczęszczałem, jako wolny słuchacz,
na zajęcia Uniwersytetu muzycznego
, słuchałem gwiazd bluesa w klubach i kiedy się nadarzyła okazja
grałem z nimi. Przez dłuższy czas przebywałem w Chicago, gdzie było przeszło pięćdziesiąt klubów
bluesowych. Ten czas najbardziej sobie cenię, to był mój muzyczny uniwersytet.
Po roku wróciłem do To
runia, żeby się rozejrzeć i wrócić do Ameryki.
Miałem pecha, bo to był 1981 rok -  stan wojenny.
 Poznałem znakomitą Kasię z którą się ożeniłem.


jestem dumny…

Nie ukrywam, że kiedy w najbardziej prestiżowym na świecie, amerykańskim magazynie bluesowym
"Blues Revue" poświęcono całą stronę mojej płycie - "Polski Blues", a recenzja zaczynała się od słów:
"co za wspaniała, niezwykła płyta" -  to napawa dumą.

Jestem dumny ze współpracy z gwiazdami polskiego jazzu, z Wojtkiem Karolakiem na czele,
przy albumie "Piątek wieczorem", za którą otrzymałem złotą płytę.

Jestem bardzo dumny z mojej rodziny...  z kochanej, wyrozumiałej małżonki, trwającej przy moim boku
od dwudziestu lat, ze zdolnych -  pięknych i grzecznych córek.


dedykacja

Żonie i córkom, z którymi nie spędzam tyle czasu ile chciałbym,
dedykuje moją instrumentalną kompozycję, napisaną dla naszego psa - "Bulterier".

Zwierzenia przy muzyce notował RYSZARD JASIŃSKI
zapraszając jednocześnie do słuchania wywiadów wraz z muzyką
w programach nocnych (z wtorku na środę) między 23.00 a 01.00

wstecz
realizacja: ideo Polskie Radio PiK|UKF 100,1 MHz|Włocławek 100,3 MHz|Brodnica 106,9 MHz
ul.Gdańska 48, 85-006 Bydgoszcz, tel.+48 (52) 32 74 000, fax+48 (52) 34 56 013, e-mail:
start wstecz do góry