Niedziela 2024.11.24 Imieniny: Flory, Jana Posłuchaj Radia PiK w Internecie
Jesteś w:   Audycje » Zwierzenia przy muzyce » Archiwum Pogoda: duże zachmurzenie temp. 16 °C ciśn. 992 hPa » 
Wyszukiwarka
Menu
Lista przebojów
notowanie: 1174
z dnia: 17-03-2013
1 Niebezpiecznie piękny świt
Plateau
2 Lili
Enej
3 When A Blind Man Cries
Metallica
 więcej

RSS

W chwili obecnej nie dysponujemy żadnymi informacjami.

 
 





 
 

 


Archiwum
Kazimierz Drejas
2006-07-31



Co tydzień  - w nocy z wtorku na środę -

między 23.00 a godziną 01.00, jest okazja do spotkań z niecodzienną muzyką...
z niecodziennymi gośćmi...  niecodziennymi tematami...
Po północy nadchodzi najlepsza pora na
zwierzenia przy muzyce...

W nocy z 25/26 lipca
gościem w studio Radia PiK był:

KAZIMIERZ DREJAS

artysta malarz

znak zodiaku:
Ryby. Jedna połowa mnie dąży w jednym kierunku, druga w przeciwnym.
Sensownie wyważyć to, to jest problem całego życia.
Po latach wpadłem na pomysł dualizmu

który zastosowałem w malarstwie.

stan cywilny:
Żonaty. Z żoną Krystyną mamy córę Annę, niestety też malarkę.
Robiłem wszystko co mogłem, żeby odwieść ją od tego pomysłu, ale bez rezultatu.

hobby:
Uważam, że moje praca zawodowa, czyli malarstwo,
bez wielkiej fascynacji muzyką, literaturą i poezją, było by o wiele uboższe.
Muszę przyznać, iż przez wiele lat moje inspirac
je artystyczne płynęły bardziej z muzyki,
niż z sal wystawowych czy muzeów.

wady:
Jak u każdego, bywają różne. Jak Sokrates stwierdził:
"Jeśli człowiek sam siebie pozna, to jest wówczas w stanie zwalczyć swoje wady".

Dzisiaj mówię mojemu otoczeniu tak:
"Ja, to jestem prawie święty, niczego złego nie robię, żyję jak święty człowiek".

zalety:
Bardzo trudno jest mi jednoznacznie sformułować moje zalety.
Obecnie posiadam po
czucie obowiązku i solidności.

w domu
Urodziłem się w Bydgoszczy przy ulicy Kaszubskiej. Byłem żywym chłopcem.
Latem grałem nieustannie w piłkę nożną a zimą jeździłem na łyżwach.
W międzyczasie siedziałem przy oknie i rysowałem. Kiedy byłem bardzo mały,
w czasie okupacji, jak mnie pytali: "Kaziu, kim Ty będziesz?",
odpowiadałem, że piekarzem.

W naszym domu mieszkał śpiewak operowy.
Ojciec często, od niego, otrzymywał bilety na spektakle operowe.
Później całymi dniami w domu wyśpiewywał różne arie operowe i operetkowe.



w średniej szkole

Chodziłem do tzw. "Turwidówki" – Państwowego Liceum Sztuk Plastycznych w Bydgoszczy,
choć rodzice początkowo chcieli mnie posłać do szkoły kolejowej. W tym czasie prawie
całkowicie, fanatycznie pochłonięty byłem rysowaniem i malowaniem. Pasjonowała mnie
tak
że poezja. Sam próbowałem pisać wiersze. Od trzeciej klasy uczyłem się malarstwa
pod okiem genialnego pedagoga, Zygmunta Kolarczyka.

To była połowa lat pięćdziesiątych, czas "odwilży", moda słuchania muzyki jazzowej.



studia

Rozpocząłem studia na Wydziale Sztuk Pięknych UMK w Toruniu.
Nie otrzymałem akademika i codziennie dojeżdżałem pociągiem z Bydgoszczy do Torunia.
Miałem jeszcze, bo to były ostatnie lata jego życia, korekty moich prac u prof. Tymona Niesiołowskiego,
wielkiego autorytetu artystycznego. Po dwóch latach przeniosłem się do Krakowa, zresztą zawsze
marzyłem o studiach w tym mieście. Udało mi się od razu dostać do wspaniałego pol
skiego kolorysty
- profesora Jerzego Fedkowicza. Nie miałem jednak szczęścia, bo kilku miesiącach umarł. Skorzystałem jednak wiele, a w dodatku byłem jego pupilkiem. Później studiowałem malarstwo
pod okiem znakomitego profesora Wacława Taranczewskiego. Po dwóch latach pechowo zawaliłem
egzamin z wojska. Zostałem, ku rozpaczy moich profeso- rów, skreślony z listy studentów, otrzymując
natychmiastową kartę wcielenia do jednostki wojskowej w Brodnicy. Jest faktem, że w Krakowie
głodowałem i dopiero w wojsku zaczą
łem się normalnie odżywiać.

Kiedy, po pewnym czasie spotkałem mojego szefa kompanii, on stwierdził:
"No widzisz Drejas, pysk masz jak trep, a kiedy przyszedłeś nas
to wyglądałeś, jakby cię wypuścili z Oświęcima”.

Po czterech miesiącach przeniesiono mnie do dekoratorni
klubu Pomorskiego Okręgu Wojskowego w Bydgoszczy.



jestem dumny…

Artysta malarz czuje pełną satysfakcję po dokonaniu, po urodzeniu dzieła,
kiedy może powie
dzieć - to mi się udało, to jest dobre. Nieczęsto to się zdarza.
Jestem bardzo dumny z mojej córki.



nie znoszę…

Nie znoszę zakłamania, nie znoszę tandety,
szczególnie w sztuce.



dedykacja

Mojej małżonce i córce dedykuję fragment
z wielkiej Mszy h-mol Bacha "Hossanna".



Zwierzenia przy muzyce notował RYSZARD JASIŃSKI
zapraszając jednocześnie do słuchania wywiadów wraz z muzyką
w programach nocnych (z wtorku na środę) między 23.00 a 01.00

wstecz
realizacja: ideo Polskie Radio PiK|UKF 100,1 MHz|Włocławek 100,3 MHz|Brodnica 106,9 MHz
ul.Gdańska 48, 85-006 Bydgoszcz, tel.+48 (52) 32 74 000, fax+48 (52) 34 56 013, e-mail:
start wstecz do góry