Sobota 2025.01.18 Imieniny: Małgorzaty, Piotra Posłuchaj Radia PiK w Internecie
Jesteś w:   Audycje » Zwierzenia przy muzyce » Archiwum Pogoda: duże zachmurzenie temp. 16 °C ciśn. 992 hPa » 
Wyszukiwarka
Menu
Lista przebojów
notowanie: 1174
z dnia: 17-03-2013
1 Niebezpiecznie piękny świt
Plateau
2 Lili
Enej
3 When A Blind Man Cries
Metallica
 więcej

RSS

W chwili obecnej nie dysponujemy żadnymi informacjami.

 
 





 
 

 


Archiwum
Włodzimierz Szymański
2005-12-27


Co tydzień  - w nocy z wtorku na środę -

między 23.00 a godziną 01.00, jest okazja do spotkań z niecodzienną muzyką...
z niecodziennymi gośćmi...  niecodziennymi tematami...
Po północy nadchodzi najlepsza pora na
zwierzenia przy muzyce...

W nocy z 21/22 grudnia
gościem w studio Radia PiK będzie:
WŁODZIMIERZ SZYMAŃSKI
- dyrygent, wieloletni dyrektor Capelli Bydgostiensis.

znak zodiaku:
Koziorożec. Nie wierzę w różne opowiastki
o znakach zodiaku.

stan cywilny:
Ojej!, bardzo żonaty.
Żona oficjalnie Maria a w domu Mala jest muzykiem i pedagogiem
na bydgoskim Uniwersytecie. Mamy dwójkę dorosłych dzieci: Krzysia i Helenkę.
Po domu biega duży pies, wzięty ze schroniska - Koleś.  

hobby:
Moim wielkim hobby jest zbieranie grzybów.
Żona śmieje się, że mam grzybicę. Potrafię bardzo wcześnie rano wstać,
wyjść na grzyby a potem je oczyścić, zaprawić, zamarynować, suszyć lub usmażyć. 

wady:
O Jezu!, Ile człowiek ma wad. Niewątpliwą moją wadą jest palenie papierosów.
Co niektórych dziwi, jestem trochę niezaradny życiowo.
Nie potrafię się łokciami przepychać przez życie.

zalety:
W moim pojęciu, choć to może brzmi zadufanie, chyba jestem dobrym człowiekiem.
Jestem punktualny, w miarę odpowiedzialny i jeśli się za coś zabieram
to staram się to dzieło porządnie dokończyć.

w domu
Urodziłem się i wychowałem w Poznaniu. Rodzice muzykami nie byli
jakkolwiek ojciec, z zawodu inżynier, sam się nauczył trochę grać
na fortepianie i skrzypcach. Chodziłem do dwóch szkół podstawowych,
rano do zwykłej a popołudniu do muzycznej w klasie skrzypiec.
Mimo tylu zajęć zawsze znalazłem czas na granie
w piłkę nożną z rówieśnikami.

Często ojciec zabierał mnie na koncerty promenadowe odbywające się w parku.
Kiedyś stwierdził: „synuś będziesz grał na skrzypkach, to taka lekka robota”.
Nie pamiętam przebojów z dzieciństwa, choć w domu z płyt najczęściej
rozbrzmiewały arie w wykonaniu Jana Kiepury i piosenki Mazowsza.

w średniej szkole
To już była jedna szkoła Liceum Muzyczne
i wszystkie przedmioty odbywały się w tym samym budynku.
W dalszym ciągu uczyłem się w klasie skrzypiec.

Muszę przyznać, że nie byłem na żadnej prywatce.
Wtedy nie lubiłem i nie umiałem tańczyć. Fascynowała mnie głównie muzyka klasyczna,
choć wielu moich kolegów grało muzykę rozrywkową i jazz, np. oboista - Jarek Kukulski,
później zrobił przecież karierę jako kompozytor piosenek.

Po koniec liceum skrzypce stały się dodatkowym instrumentem,
bo zacząłem naukę dyrygentury. Miałem możliwość dyrygowania chórem
a nawet nieraz orkiestrą. Bardzo się podobało.

studia
Wtedy ta uczelnia nazywała się Państwowa Wyższa Szkoła Muzyczna.
Zdałem z powodzeniem na Wydział Dyrygentury. Przyjmowano jednego,
najwyżej dwóch studentów na pierwszy rok.Wydziałem kierował
prof. Zbigniew Chwedczuk, ówczesny szef orkiestry Filharmonii Pomorskiej,
a od drugiego roku uczyłem się pod okiem prof. Witolda Krzemieńskiego.
Choć studiowałem symfoniczną dyrygenturę, coraz bardziej zaczęła mnie interesować
muzyka dawna, głównie wokalna. Od trzeciego roku stworzyłem przy uczelni zespół
madrygalistów w którym śpiewali studenci z różnych wydziałów. Po naszym występie
na festiwalu wyższych szkół muzycznych, podszedł do mnie z gratulacjami
Stanisław Gałoński, wtedy szef Capelli Bydgostiensis w Bydgoszczy,
proponując mi pracę w Filharmonii Pomorskiej.

Poczułem, jakby mi się niebo otworzyło, marzyłem o tym.
W krótkim czasie pojechałem do Bydgoszczy, otrzymując natychmiast angaż.

rano i wieczorem
Codziennie wstaję o wpół do siódmej rano i wychodzę z psem na spacer.
Bywają wieczory, kiedy sięgam po ulubione płyty, szczególnie w towarzystwie przyjaciół.
Próbuję wtedy moim gościom zwrócić uwagę na niektóre tajniki i smaczki muzyki klasycznej.
Mam po kilka wykonań tego samego dzieła i wtedy zwracam uwagę na różnice w interpretacji.

jestem dumny
Dumny jestem z pewnego okresu działalności Capelli Bydgostiensis,
kiedy już graliśmy bardzo stylowo, będąc pionierami w Polsce.
Dokonaliśmy bardzo wielu nagrań dla Polskiego Radia, za co otrzymaliśmy
wysokie nagrody pieniężne i imienne dyplomy od ówczesnego prezesa Radiokomitetu.
Otrzymane nagrody pieniężne przeznaczyliśmy na trzy książeczki mieszkaniowe
dla wychowanków z Domu Dziecka.

marzę o płycie
Na imieniny, które obchodzę w styczniu, chętnie otrzymałbym nagrania Rafała Blechacza.
Słuchanie tego młodego, niezwykle uzdolnionego artysty sprawia mi ogromną przyjemność.

dedykacja
Żonie i córce dedykuję końcowy fragment „Mesiasza” Handla.
To dzieło nagrywaliśmy w Holandii - grała Camerata Academia De Varsovia
a śpiewał The Polish Chamber Choir.


Zwierzenia przy muzyce notował RYSZARD JASIŃSKI
zapraszając jednocześnie do słuchania wywiadów wraz z muzyką
w programach nocnych (z wtorku na środę) między 23.00 a 01.00
na antenie POLSKIEGO RADIA PiK.
wstecz
realizacja: ideo Polskie Radio PiK|UKF 100,1 MHz|Włocławek 100,3 MHz|Brodnica 106,9 MHz
ul.Gdańska 48, 85-006 Bydgoszcz, tel.+48 (52) 32 74 000, fax+48 (52) 34 56 013, e-mail:
start wstecz do góry