Co tydzień
- w nocy z poniedziałku na wtorek -
między północą a godziną 3.00,
jest okazja do spotkań z niecodzienną muzyką...
z niecodziennymi gośćmi...
niecodziennymi tematami...
Po północy nadchodzi najlepsza pora na
zwierzenia przy muzyce...
W nocy z 08/09 listopada
gościem w studio Radia PiK, był:
MAREK TORZEWSKI
- światowej sławy tenor.
znak zodiaku:
Baran.
stan cywilny:
Żonaty od dwudziestu jeden lat.
Żona Barbara – aktorka.
Mamy wspaniałą córkę Agatkę,
studentkę dziennikarstwa,
uzdolnioną wokalistkę.
hobby:
Jest to jedzenie
po jedenastej
wieczorem.
wady:
Niech wypowiedzą się na ten temat
obecne tu: małżonka i córka.
Obie zgodnie stwierdzają,
że nie ma żadnych wad.
zalety:
Cieszę się, że jestem romantykiem.
Dla mnie największą wartością
jest miłość i rodzina.
W domu
Urodziłem się w Rogoźnie.
Krótko potem przeprowadziliśmy się do Poznania.
W mojej rodzinie nie było osób uzdolnionych muzycznie.
Wtedy, w dzieciństwie, życie koncentrowało się na podwórku,
a nie jak dziś przy komputerze. Byłem normalnym chłopcem,
grającym w piłkę, podkradającym, wraz z rówieśnikami,
ciasteczka z pobliskiej piekarni.
Uczyłem się w szkole muzycznej.
Pamiętam jeden przebój CZERWONYCH GITAR,
który grałem na pianinie
"Ciągle pada".
Studia
Tak naprawdę ukryłem się przed wojskiem
w Akademii Muzycznej w Poznaniu
na Wydziale Wokalnym.
To był przełom lat siedemdziesiątych
i osiemdziesiątych,
czas przemian
w Polsce.
Dopiero zacząłem poważnie traktować śpiewanie,
kiedy na trzecim roku otrzymałem piątkę z plusem
na egzaminie wokalnym.
Było to duże wydarzenie na uczelni.
Muszę dodać, że byłem w klasie
znakomitej śpiewaczki
ANTONINY KAWECKIEJ.
Na czwartym roku zorganizowano przesłuchanie wokalistów
przed dyrektorem Opery w Brukseli.
Dostałem angaż do tej opery.
Po ukończeniu studiów
przeprowadziłem się do Brukseli.
Tam z rodziną mieszkam do dziś.
Rano
W młodości wstawałem wcześniej. Z biegiem lat sypiam dłużej.
Z rana w dobry nastrój wprowadzają mnie przeboje CELINE DION.
W cudowny nastrój zawsze wprowadza mnie, mój idol - PLACIDO DOMINGO.
Ma on coś niesamowitego w głosie. Miałem okazję poznać go osobiście.
DOMINGO posiada wielką charyzmę, jest cudownym człowiekiem,
niewątpliwie najlepszym tenorem na świecie.
Na chandrę
Jak każdy człowiek, oczywiście miewam chandry.
Najlepszym wtedy lekarstwem jest cisza, bo jest to moment,
kiedy trzeba coś przemyśleć. Słuchaczom, jako lekarstwo na chandrę,
polecam piosenkę z mojej ostatniej płyty
"NIE MA LEKU NA MIŁOŚĆ".
Jestem dumny...
Jestem dumny, że spotkałem tak wspaniałą żonę,
że mamy cudowną córkę. Bez nich i ich wsparcia
nie osiągnąłbym tego, co osiągnąłem.
Niesamowite wrażenie na mnie wywarło
spotkanie z papieżem w Brukseli w 1996 roku.
Od Jana Pawła II emanuje coś takiego,
że po spotkaniu z nim wychodząc,
ma się wrażenie, że się jest
lepszym człowiekiem.
Jako najmłodszy Polak,
w wieku dwudziestu pięciu lat,
zaśpiewałem w słynnej La Scali
u boku światowych
gwiazd opery.
Dedykacja
Czytelnikom i radiosłuchaczom
dedykuję piosenkę
"POKOCHAJ MNIE"
z mojej ostatniej
płyty.
Do zobaczenia w niedługim czasie
na koncercie w Toruniu.
Zwierzenia przy muzyce notował
RYSZARD JASIŃSKI
zapraszając jednocześnie do słuchania
wywiadów wraz z muzyką
w programach nocnych
(z poniedziałku na wtorek)
Po północy - o godz.0.10
na antenie
POLSKIEGO RADIA PiK.
|