Co tydzień
- w nocy z poniedziałku na wtorek -
między północą a godziną 3.00,
jest okazja do spotkań z niecodzienną muzyką...
z niecodziennymi gośćmi...
niecodziennymi tematami...
Po północy nadchodzi najlepsza pora na
zwierzenia przy muzyce...
W nocy z 25/26 października
gościem w studio Radia PiK
był:
MACIEJ MALEŃCZUK
- wokalista, kompozytor, poeta, prozaik,
juror pierwszej edycji "IDOLA",
skandalista.
znak zodiaku:
Jestem niestety typowym,
sierpniowym lwem.
stan cywilny:
Żonaty. Żona Ewa.
Mamy troje dzieci:
Irmę, Ritę
i Elma.
hobby:
Moją pasją jest czytanie książek.
Interesują mnie ludzie, ich zachowania,
sytuacje społeczne i zmiany zachodzące w kraju.
Wyczytałem gdzieś, że odsetek dyslektyków jest znacznie większy
w rodzinach bogatych niż w biednych.
Ta dysleksja to kompletna bzdura,
po prostu ludzie
nie czytają
książek.
wady:
Bywam agresywny, bywam chamski,
bywam bardzo nieprzyjemny.
zalety:
Powiedzieć o zaletach? Nic z tego.
To by nie pasowało do mojego ego.
W domu
Choć urodziłem się w Wojcieszowie, koło Złotoryji,
to ten prawdziwy dom rodzinny jest w Krakowie.
We wczesnej młodości marzyłem, żeby zostać aktorem,
ale dzięki Bogu, lub diabłu tak się nie stało.
W szkole podstawowej starałem się być grzecznym chłopcem,
ale rzeczywistość która mnie otaczała powodowała,
że byłem niegrzeczny.
W końcu przestałem chodzić do szkoły, co wyszło mi na zdrowie.
Kiedy tylko nadarzała mi się okazja wagarowałem,
czytałem książki,
słuchałem jazzu, uprawiałem sport,
biegając przez płotki.
W końcu podstawówkę
ukończyłem.
Byłem chowany na całkiem przyzwoitej muzyce
BLACK SABBATH, LED ZEPPELIN
czy na NIEMENA
"Dziwny jest ten świat".
W średniej szkole
Nie przykładałem się do nauki w szkole zasadniczej
o specjalności obróbki skrawania.
Wiedziałem, że to nie dla mnie.
Przecież Puszkin w ogóle był zwolniony z matematyki,
bo wiadomo, że był geniuszem.
Może po mnie od razu tego nie było widać.
Od 82 roku do 90 występowałem na ulicach Krakowa.
Wykonałem co najmniej tysiąc występów ulicznych
w Krakowie i w innych miastach Polski.
W ten sposób się utrzymywałem.
Na początku grałem tylko bluesy
a później, namawiany przez znajomych,
śpiewałem swoje piosenki.
Na chandrę
Miewam chandry i nie zawsze z niemi sobie radzę.
Wtedy lubię powracać do muzyki, którą już słyszałem.
Wszystkim, którzy w tej chwili mają chandrę
polecam moją piosenkę
"Że wiara jest jak dupa i trzeba ją mieć"
Jestem dumny
Jest taki moment. Jestem dumny z otrzymania
"WAWRZYNU LIRERACKIEGO ŚLĄSKA",
za najlepszą książkę 2003 roku pod tytułem
"Chamstwo w państwie".
Konkurowałem tam z wielkimi tuzami
i grono habilitowane na cztery kopyta,
ubrane w garnitury, inżynierowie języka polskiego,
przyznało mi za ten poemat pierwszą nagrodę,
jako najlepszą książkę tego roku.
Ta książka ma trzynaście rozdziałów
i czytanie jej zajmuje około
czterdziestu minut.
Dla nie umiejących czytać
jest załączona płyta CD,
żeby mogli posłuchać
w samochodzie.
Czuję sentyment, bo kojarzy mi się...
Kiedy śpiewam piosenkę "Nigdy więcej"
to zawsze widzę moją mamę i przypominam sobie
taką lampę na takim wysięgniku ze skośnym abażurem,
okienko i piosenkę
"Nigdy nie patrz na mnie takim wzrokiem".
Dedykacja
Mamie dedykuję
"TANGO LIBIDO"
z mojej płyty.
Zwierzenia przy muzyce notował
RYSZARD JASIŃSKI
zapraszając jednocześnie do słuchania
wywiadów wraz z muzyką
w programach nocnych
(z poniedziałku na wtorek)
Po północy - o godz.0.10
na antenie
POLSKIEGO RADIA PiK.
|