Niedziela 2024.11.24 Imieniny: Flory, Jana Posłuchaj Radia PiK w Internecie
Jesteś w:   Audycje » Zwierzenia przy muzyce » Archiwum Pogoda: duże zachmurzenie temp. 16 °C ciśn. 992 hPa » 
Wyszukiwarka
Menu
Lista przebojów
notowanie: 1174
z dnia: 17-03-2013
1 Niebezpiecznie piękny świt
Plateau
2 Lili
Enej
3 When A Blind Man Cries
Metallica
 więcej

RSS

W chwili obecnej nie dysponujemy żadnymi informacjami.

 
 





 
 

 


Archiwum
Zygmunt Duleba
2004-05-17



Ryszard Jasiński.jpg

Co tydzień
- w nocy z poniedziałku na wtorek -
między północą a godziną 3.00,
jest okazja do spotkań z niecodzienną muzyką...
z niecodziennymi gośćmi...
niecodziennymi tematami...
Po północy nadchodzi najlepsza pora na
zwierzenia przy muzyce...

W nocy z 10/11 kwietnia,
gościem w studio Radia PiK był:


GENERAŁ BRYGADY
ZYGMUNT DULEBA


szef sztabu,
zastępca dowódcy
POMORSKIEGO OKRĘGU WOJSKOWEGO




znak zodiaku:
To dość poważny znak, przypisany do munduru wojskowego
– koziorożec z trzynastego stycznia
zadziorny i odporny.
Zawsze mówię: nie bać się trzynastek,
to szczęśliwa liczba.

stan cywilny:
Żonaty. Małżonka Barbara,
absolwentka Akademii Wychowania Fizycznego, nauczyciel dyplomowany,
dwójka dzieci: córka Emilia, absolwentka Akademii Ekonomicznej,
od kilkunastu dni mężatka, poślubiła oficera
i syn Michał, tegoroczny maturzysta.

hobby:
Wiele rzeczy mnie interesuje.
Najważniejszy jest kontakt z przyrodą: wędkarstwo i myślistwo.
Największa złowiona ryba to szczupak 7,20 kg długości roweru.
Chętnie pracuję na własnych hektarach, 0,2 ha naszej działki.
Oczywiście rekreacyjne uprawianie sportu i kibicowanie
przede wszystkim drużynom z regionu poznańskiego.

wady:
Każdy człowiek stara się ukrywać swoje wady.
Małżonka wymieniłaby ich chyba sporo.
Jestem łakomczuchem, kiedy widzę coś słodkiego.
To jest największa moja wada.

zalety:
Ład i porządek wynika z mojego znaku zodiaku.
Zawsze na każdym stanowisku otwierałem drzwi bardzo punktualnie.
Mimo wielu krążących dowcipów,
w wojsku jest obecnie
naprawdę porządek.



W domu
Urodziłem się w Kaliszu.
Było na czworo rodzeństwa: dwie siostry i dwóch braci.
Mama prowadziła dom a ojciec pracował jako cieśla budowlany.
Do szkoły podstawowej uczęszczałem w rodzinnej miejscowości mojej mamy,
Stobno pod Kaliszem. Byłem pilnym, zorganizowanym, wzorowym uczniem.
Działałem w harcerstwie. Już wtedy tendencje mundurowe się uwidoczniały.
Grałem w drużynach siatkówki i piłki nożnej. Jako chłopiec marzyłem
o zawodzie mundurowym: strażaka czy żołnierza. Moja rodzina,
szczególnie ze strony mamy, była rozśpiewana i umuzykalniona,
oczywiście amatorsko. Przy każdej okazji odbywało się wspólne,
rodzinne śpiewanie, szczególnie repertuaru ludowego.
Z czasów, kiedy byłem małym szkrabem,
w uchu jeszcze brzmią
piosenki MAZOWSZA
i ŚLĄSKA.

W średniej szkole
Rodzice, wbrew mojej woli, chcieli żebym został
technikiem samochodowym. Nie miałem do tego talentu.
Nawet dziś łańcucha do roweru nie zakładam sam.
Myślałem o Liceum Plastycznym, w końcu wyjechałem
do Poznania do Technikum Melioracji Wodnej.
Była to wspaniała szkoła. Mieszkałem w internacie
w którym panowała wojskowa dyscyplina.
Raz w tygodniu sprawdzana była długość włosów
i obuwie, żeby nie groziło płaskostopie.
Technikum było typowo męskie, więc brataliśmy
się ze szkołami typowo żeńskimi:
Technikum Spożywczym i Liceum Medycznym.
W naszej szkole działał zespół muzyczny,
często zapraszany do żeńskich szkól.
Nie grałem w tym zespole, ale do dzisiaj marzę,
żeby zagrać na saksofonie.
Instrument już mam i ćwiczę.
Wracając do czasów średniej szkoły
fascynowali nas BEATLESI,
a z zespołów polskich:
SKALDOWIE, CZERWONE GITARY
i przeboje
PIOTRA SZCZEPANIKA.

Studia
Już pod koniec średniej szkoły wiedziałem, że wybiorę się
do szkoły oficerskiej. Imponowało mi wojsko.
Wybrałem Wyższą Szkołę Wojsk Inżynieryjnych
o specjalności saper, we Wrocławiu.
Z jednej strony zazdrościłem moim przyjaciołom z uczelni cywilnych,
a z drugiej byłem szczęśliwy, że jestem tam gdzie jestem.
Dobrze przygotowała mnie do życia szkoła oficerska.
My podchorążowie nie mieliśmy za dużo czasu wolnego,
tylko w soboty i niedziele. Najczęściej chodziłem na tańce
do kawiarni w centrum Wrocławia, która posiadała ruchomy parkiet
i zespół ze znakomitym saksofonistą.
Potwierdzało się powiedzenie:
"Za mundurem panny sznurem".
Nie tylko lubiłem słuchać muzyki swingowej,
ale także marszowej, od "Marsza generalskiego" włącznie.
Po otrzymaniu stopnia oficerskiego pośpiesznie szukałem
własnego, ciepłego kąta i partnerki do wspólnego życia.
W klubie studenckim w Gorzowie, będąc już podporucznikiem,
znalazłem przyszłą moją żonę.

Nucę sobie
Najchętniej nucę przy goleniu.
Jednak nie mogłem śpiewać pełnym głosem,
bo żona twierdziła, kiedy mieszkaliśmy w bloku,
że mogę narazić się sąsiadom.
Z uporem maniaka wracam, podczas golenia,
do słynnej pieśni JANA KIEPURY
"Ninon, ach uśmiechnij się".

Rano i wieczorem
Nie mam żadnego kłopotu z wczesnym wstawaniem.
Nie należę do tych, którym trzeba ściągać kołdrę,
lub wyrzucać z tapczanu łącznie z kołdrą.
Chyba jestem tzw. skowronkiem.
Rano w dobry nastrój wprowadzają mnie piosenki
ELENI i KARELA GOTTA.
Wieczorem, z małżonką, czekamy na audycję telewizyjną,
prowadzoną przez duet: Szewczyk – Szabłowska,
prezentującą przeboje lat sześćdziesiątych.
Przypominamy sobie lata naszej młodości
i oglądamy gwiazdy piosenki tego okresu.

Na chandrę
Jak każdy, miewam chandry.
Wtedy nerwowo poszukuję słodkich wafli Grześków,
tortu z dużą ilością kremu, a w tle musi rozbrzmiewać
jazzowy, swingujący saksofon
tenorowy lub altowy.

W samochodzie
Lubię jeździć sam za kierownicą,
jazda z kierowcą przypomina mi podróż tramwajem.
Aktywna jazda sprawia mi wiele przyjemności.
Jeżdżę ostro, zgodnie z przepisami.
W samochodzie wożę nagrania
KRZYSZTOFA KRAWCZYKA, ELENI
muzyki Romów np. DON WASYLA
i sześć zestawów muzyki jazzowej.

Kiedy jadę sam, zamykam okna samochodu
i słucham muzyki bardzo głośno.

Jazz
Bardzo lubię słuchać muzyki jazzowej, szczególnie wieczorem.
Po całym dniu zajęć jest najlepszym relaksem.
Z wokalistów najchętniej sięgam
po największe gwiazdy jazzu:
ELLĘ FITZGERALD i LOUISA ARMSTRONGA.
W zespołach instrumentalnych szukam
dobrych brzmień sekcji dętych.

W tańcu
Uwielbiam tańczyć.
Kiedy jestem na balu dużo czasu spędzam na parkiecie.
Najchętniej tańczę walczyki i tanga, w których człowiek
się specjalnie nie męczy i postrzega co się dzieje wokół.
Od czasu do czasu, dla rozruszania towarzystwa
i spalenia kalorii po torcie,
może być coś szybkiego.

Utwór powodujący erotyczny nastrój
Trudno jest wymienić wykonawcę i tytuł utworu.
Sentymentalny utwór grany na saksofonie
a wokół półmrok.

Marzę o płycie
W prezencie, z okazji imienin, dużo radości sprawiłyby mi
płyty z kompozycjami Beethovena w różnych wykonaniach.
Czekam na nową płytę Eleni i cały czas poszukuję
nagrań znakomitych saksofonistów jazzowych.

Dedykacja
Odwołam się do swoich najbliższych z którymi jestem
w małym rozstaniu, ponieważ pracuję w Bydgoszczy
a rodzina mieszka w przeuroczej wsi pod Warszawą,
na skraju Puszczy Kampinowskiej.
Dedykuję małżonce, córce z zięciem i synowi
jeden z przebojów ELENI.



Zwierzenia przy muzyce notował
RYSZARD JASIŃSKI
zapraszając jednocześnie do słuchania wywiadów,
wraz z muzyką w programie nocnym
z poniedziałku na wtorek
Po północy - o godz.0.10
na antenie
POLSKIEGO RADIA PiK.



wstecz
realizacja: ideo Polskie Radio PiK|UKF 100,1 MHz|Włocławek 100,3 MHz|Brodnica 106,9 MHz
ul.Gdańska 48, 85-006 Bydgoszcz, tel.+48 (52) 32 74 000, fax+48 (52) 34 56 013, e-mail:
start wstecz do góry