Kiedy zasiadamy przy wielkanocnym stole, niewielu z nas zadaje sobie pytanie: skąd wiadomo, kiedy przychodzi Wielkanoc? A przecież wiadomo, że jest to święto ruchome…
Popatrzmy najpierw na wiosenne nocne niebo, na którym pięknie świeci Księżyc. Otóż i właśnie… Gdyby nie było Księżyca, nie byłoby Wielkiej Nocy. Święto jest dla chrześcijan pamiątką zmartwychwstania Jezusa Chrystusa. Cofnijmy się zatem o 2000 lat… W starożytnej Palestynie i Judei posługiwano się kalendarzem lunarno-solarnym, w którym Księżyc odgrywał większą rolę od Słońca i stanowił główny wyznacznik rachuby czasu. Biblijne zapiski mówią, że Chrystus został ukrzyżowany w przeddzień święta Paschy przypadającego w kalendarzu hebrajskim 15 dnia Nisan. W opisach męki Pańskiej odnajdujemy też relacje z niezwykłych zjawisk towarzyszących śmierci na krzyżu. Tzw. raport Piłata wysłany do cesarza Augusta zawiera takie słowa: A gdy go ukrzyżowano, ciemności zapadły na cały zamieszkały świat: słońce zaćmiło się pośrodku dnia, a gwiazdy jaśniały ale nie wydawały blasku, księżyc stracił jasność i stał się jakby pokryty krwią. Astronomowie doskonale wiedzą, że jednocześnie nie może dojść do zaćmienia Słońca i Księżyca. Być może więc oba zjawiska wystąpiły w niewielkim odstępie przed lub po ukrzyżowaniu Chrystusa…
Idźmy dalej tropem Nowego Testamentu. Skoro Jezus umierał na krzyżu o zachodzie Słońca, to po przeciwnej stronie nieba musiał wschodzić Księżyc w pełni (do zaćmień naszego satelity dochodzi tylko podczas pełni). Stosując żmudne obliczenia i biorąc pod uwagę, iż Chrystus żył około 33 lat – astronomowie wyznaczyli interesującą datę: 3 kwietnia 33 roku naszej ery. Doszło wówczas do zjawiska, które zapewne nie uszło uwadze obserwatorów. Krwistoczerwony Księżyc wynurzył się spod horyzontu niemal dokładnie w momencie zachodu Słońca. Przez kolejnych kilkadziesiąt minut nasz satelita był pogrążony w cieniu Ziemi. Taki obraz przemawia do wyobraźni uczonych nawet 2000 lat od dramatycznych wydarzeń w Ziemi Świętej. Tamten dzień przypadł w piątek, zatem dzień przed świętem Paschy, co znaczyć by mogło, że Chrystus zmartwychwstał w niedzielę, 5 kwietnia roku 33.
Ponieważ jednak nie było i wciąż nie ma pewności, co do właściwej interpretacji tej daty (nie znamy m.in. dokładnego momentu urodzin Jezusa, nie wiemy też ile dokładnie miał lat w chwili śmierci), próby ustanowienia Wielkanocy świętem stałym spełzły na niczym. Obowiązująca jest zatem reguła ustanowiona na soborze nicejskim w 325 roku, która mówi, że Wielkanoc zawsze przypada w pierwszą niedzielę po pierwszej wiosennej pełni Księżyca. Łatwo zauważyć, że najwcześniej Wielkanoc może wypaść 22 marca, najpóźniej zaś – 25 kwietnia. Najpóźniejsze święta zdarzą nam się w 2038 roku, za to w całym XXI wieku nie dojdzie do świąt Wielkiej Nocy w najwcześniejszym z możliwych terminów. Dopiero w 2285 roku niedziela zmartwychwstania Pańskiego wypadnie 22 marca, za to już w przyszłym roku Wielkanoc będziemy świętować… 23 marca.
tekst: Piotr Majewski i Jerzy Rafalski foto: © Leszek Błachowicz
|