|
|
W chwili obecnej nie dysponujemy żadnymi informacjami.
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Z kraju i regionu |
|
|
|
Dorota Łańcucka nowym burmistrzem Lipna
|
|
2012-09-24
|
Dorota Łańcucka (PO) wygrała w niedzielę drugą turę wyborów burmistrza Lipna (woj. kujawsko-pomorskie), pokonując Pawła Banasika (PiS). Przedterminowe wybory zarządzono po prawomocnym uznaniu dotychczasowego burmistrza za kłamcę lustracyjnego.
Jak poinformował PAP Zbigniew Golubiński, przewodniczący Miejskiej Komisji Wyborczej w Lipnie, Łańcucką poparło 1780 wyborców, a Banasika - 1745. W niedzielnym głosowaniu frekwencja wyniosła 30,19 proc., a samo głosowanie - jak podkreślił Golubiński - przebiegło bardzo spokojnie i bez incydentów.
Nowa burmistrz sprawować będzie swój urząd do końca obecnej kadencji władz samorządowych w roku 2014.
Łańcucka była radną Rady Miejskiej w latach 2006-2010, a od chwili wygaszenia mandatu dotychczasowego burmistrza miasta czasowo pełniła jego obowiązki. Absolwentka wydziału prawa na UMK w Toruniu, z zawodu nauczycielka i pedagog szkolny.
Pomysłodawczyni i organizatorka Przeglądu Twórczości Filmowej "Pola i inni", dedykowanego pamięci Poli Negri, gwiazdy kina niemego, która urodziła się w Lipnie. W kampanii wyborczej stawiała sobie za cel walkę z bezrobociem, a także rozładowanie ruchu w mieście poprzez budowę obwodnicy oraz drogi ekspresowej S-10.
W pierwszej turze, która odbyła się 9 września z udziałem sześciu kandydatów, Banasik uzyskał 1323 głosy poparcia, a Łańcucka 991; frekwencja wyniosła wówczas 31,77 proc.
Przedterminowe wybory w Lipnie zarządzono, gdyż dotychczasowy burmistrz - Janusz Dobroś - został prawomocnie uznany przez sąd za kłamcę lustracyjnego. Jako pierwszy taki werdykt wydał w październiku 2010 roku Sąd Okręgowy w Toruniu. Wyrok w pierwszej instancji zapadł tuż przed wyborami, w których burmistrz ubiegał się o reelekcję. Ocena sądu nie zmniejszyła mu poparcia - Dobroś wygrał już w pierwszej turze, uzyskując poparcie prawie 70 proc. głosujących.
Samorządowiec odwołał się od orzeczenia, ale Sąd Apelacyjny w Gdańsku podtrzymał decyzję podjętą w pierwszej instancji. Tym samym prawomocnie uznał za dowiedzione, że Dobroś od 1985 roku był tajnym i świadomym współpracownikiem Służby Bezpieczeństwa o pseudonimie "Kuba".
Dobroś nie złożył jednak mandatu burmistrza, mimo wezwania go do tego przez wojewodę. Argumentował, że miał prawo piastować urząd do czasu zakończenia całej procedury prawnej, łącznie z kasacją.
Wniosek wojewody o wygaszenie mandatu Dobrosia, skierowany do rady miasta, został rok temu odrzucony przez radnych. Skutkiem tego było wydanie we wrześniu 2011 r. przez wojewodę tzw. decyzji zastępczej o pozbawieniu go funkcji, ale i w tym przypadku radni się sprzeciwili, kierując sprawę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Ostatecznie skarga kasacyjna Dobrosia została oddalona przez Sąd Najwyższy na początku lipca.
Dobroś w 1985 roku pracował w Wojewódzkim Zakładzie Gospodarki Materiałowej w Skępem koło Lipna i miał spotykać się kilkakrotnie z oficerami SB, by przekazywać raporty i przyjmować zadania do wykonania. Sprawa wyszła na jaw, gdy wystartował w wyborach do parlamentu w 2007 roku z listy PiS. Złożone wówczas oświadczenie lustracyjne zakwestionowane zostało przez IPN.
Burmistrz, znany w Lipnie działacz NSZZ "S", od początku kwestionował prawdziwość dokumentów zachowanych w archiwach SB. Sąd przekonała jednak ekspertyza grafologa, potwierdzająca autentyczność jego pisma na dokumentach archiwalnych, a także zeznania byłego funkcjonariusza SB, który potwierdził fakt współpracy samorządowca z tą służbą w latach 80. (PAP)
|
wstecz
|
|
|
|
|
|
|
|