|
|
W chwili obecnej nie dysponujemy żadnymi informacjami.
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Z kraju i regionu |
|
|
|
Trener: u Beaty zadziałała sportowa złość
|
|
2012-08-09
|
Beata Mikołajczyk i Karolina Naja po czwartym miejscu w czwórce wywalczyły olimpijski medal w kajakarskiej dwójce na dystansie 500 m. Klubowy trener Mikołajczyk Wiesław Rakowski ocenił, że stało się tak dzięki sportowej złości, którą Beata przekuła w brąz.
Rywalizację kajakarskich dwójek, podobnie jak dzień wcześniej czwórek na stworzonej na czas igrzysk Wyspie Olimpijskiej w Bydgoszczy oglądali wspólnie prezydent miasta z zastępcami, działacze, trenerzy i zawodnicy klubu UKS Kopernik, w którym Mikołajczyk trenuje od początku kariery.
"Zawsze trzymam kciuki, kiedy startują moi zawodnicy. Emocje były ogromne. Mimo że to drugi medal olimpijski Beaty, to przeżywałem go tak samo mocno, jak ten srebrny sprzed czterech lat z Pekinu" - powiedział PAP Rakowski tuż po wyścigu.
Polki wystartowały bardzo dobrze, od początku prowadząc wraz z Niemkami i Węgierkami. W drugiej części dystansu Niemki i Węgierki nie zwalniały tempa, natomiast Mikołajczyk i Naja zaczęły słabnąć. Mocno przyspieszyły Chinki, ale już nie zdołały doścignąć Polek. Kajakarki z Bydgoszczy i Gorzowa wyprzedziły je o 136 tysięcznych sekundy.
"Wierzyłem w ten medal, choć po wczorajszej minimalnej porażce wielu z nas miało nietęgie miny. Rozmawiałem z Beatą wczoraj po finale czwórki. Podobnie jak w Pekinie, kiedy też w osadzie K4 przegrały brąz, mocno przeżywała porażkę. Stało się jednak tak, jak przewidywałem. Tak samo było w Pekinie. Beata szybko ochłonęła, zmotywowała się. Zadziałała u niej taka sportowa złość i mamy efekt w postaci brązu. Czuła, że jest dobrze przygotowana. Postawiły sobie z koleżanką jasny cel: zdobycie medalu i to się dzisiaj udało. Ogromnie się z tego cieszę" - dodał Rakowski.
Trener nie kryje jednak, że wyniki rywalizacji dwójek nieco go zaskoczyły. "Sądziłem, że wygrają go Węgierki, a tymczasem zwyciężyły Niemki, które narzuciły mocne tempo. Obawiałem się Chinek, bo one rzadko startują w zawodach międzynarodowych i dlatego zawsze są dużą niewiadomą. Trudno przewidzieć, co zrobią i w jakiej są formie. Okazało się, że faktycznie walczyły do końca, ale na nasze szczęście ostatecznie były czwarte" - dodał.
Bydgoszcz ma drugą po Warszawie pod względem liczebności reprezentację na igrzyskach w Londynie. Po Magdalenie Fularczyk, Beata Mikołajczyk to druga medalistka igrzysk z tego miasta.
"Przyszedłem tutaj z trzema moimi zastępcami, czwarty - Sebastian Chmara - w studiu TVP tak jak my trzymał kciuki za Beatę. To ogromny sukces osobisty zawodniczek, ale także klubu i całego miasta. Bydgoszcz od lat wspiera sport i to są wymierne efekty tej współpracy i dowód na to, że takie działania miasta mają sens. Po brązie wioślarki Magdaleny Fularczyk to drugi medal dla Bydgoszczy zdobyty w Londynie. Oba zdobyły panie i oba wywalczone zostały na wodzie. To nie koniec startów bydgoszczan na tych igrzyskach i mamy nadzieję, że to nie koniec medali dla Bydgoszczy" - powiedział prezydent miasta Rafał Bruski.
Mikołajczyk zdobyła już drugi w historii medal igrzysk olimpijskich dla klubu UKS Kopernik Bydgoszcz.
"To drugi medal olimpijski Beaty i drugi dla naszego małego, ale jakże prężnego klubu. Kiedy zakładaliśmy go z Wiesiem Rakowskim, nie liczyliśmy w najśmielszych snach o takich sukcesach. Jest przecież wiele innych klubów z bogatą kajakarską tradycją, ale to my mamy drugi medal olimpijski. Cztery lata temu była ogromna radość, ale i wielkie zaskoczenie. Teraz po cichu liczyliśmy na dwa medale, jest brąz. To nie ma znaczenia, najważniejsze, że Beata pokazała klasę prawdziwego sportowca. Jest znakomitą zawodniczką, ma silną osobowość, potrafi podnieść się z takiej porażki. Z drugiej jednak strony, czy czwarte miejsce jest porażką? Moim zdaniem nie, ale apetyt na medal był duży i to na pewno zostało w jej głowie" - powiedziała PAP prezes klubu UKS Kopernik Henryka Teliżyn.
W klubie z niecierpliwością czekają na powrót kajakarki do domu. "Beata wraca późnym wieczorem w poniedziałek, więc w Bydgoszczy ma szansę być dopiero po północy. Myślę, że pozwolimy jej odpocząć i powitamy gorąco we wtorek rano" - dodała Teliżyn.
Mikołajczyk już teraz zapowiedziała, że będzie chciała wystartować za cztery lata na igrzyskach w Rio de Janeiro, by zdobyć kolejny medal.
"Myślę, że jest to jak najbardziej realne, jest przecież nadal młodą zawodniczką. Jest przed 30-tką, a w Londynie startowały kajakarki nawet 38-letnie. W przypadku kobiet w pewnym momencie pojawiają się plany życiowe. Niemniej, na dziś - z tego co wiem - takich planów nie ma, ale tego, jak się życie potoczy nikt z nas nie wie. Aneta Konieczna pomiędzy igrzyskami urodziła dwójkę dzieci, więc to dowód na to, że wszystko da się pogodzić. My na pewno będziemy Beatę wspierać w jej dalszej karierze. Liczymy również, że przez cztery lata dołączy do niej któraś z naszych juniorek" - podkreśliła prezes UKS Kopernik. (PAP)
|
wstecz
|
|
|
|
|
|
|
|