|
|
W chwili obecnej nie dysponujemy żadnymi informacjami.
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Z kraju i regionu |
|
|
|
Protest lekarzy w Kujawsko-Pomorskiem na razie niedotkliwy
|
|
2012-07-03
|
W regionie kujawsko-pomorskim protest lekarzy nie był w poniedziałek dotkliwy dla pacjentów. Szefowie placówek mających kontrakty z NFZ deklarowali, że nie zamierzają namawiać swoich lekarzy do działań mogących utrudnić życie pacjentom, także z obawy o utratę kontraktu.
Dyrektorzy niepublicznych przychodni przypominają, że kilka tygodni temu kujawsko-pomorski oddział NFZ wypowiedział kontrakty kilkudziesięciu placówkom z powodu uchybień, które wydawały się błahe, bądź łatwe do wytłumaczenia, teraz obawiają się więc narzucania podwładnym udziału w proteście, by nie doprowadzić do konfliktu swoich placówek z NFZ.
"Odpowiadam za moich pracowników. Wypisywanie recept refundowanych jest częścią kontraktu, dzięki któremu mogę ich zatrudniać, więc nie mogę narażać podstaw bytu naszej przychodni" - podkreślił dyrektor jednej ze śródmiejskich przychodni w Bydgoszczy, który zastrzegł sobie anonimowość.
Bydgoscy aptekarze nie spotkali się w poniedziałek z przypadkami recept ostemplowanych "Refundacja do decyzji NFZ", wypisanymi na formularzach opracowanych przez Naczelną Radę Lekarską lub ze skargami klientów na nierespektowanie ich praw do tańszych leków.
Skargi nie dotarły także do oddziału NFZ w Bydgoszczy. "Nie odnotowaliśmy żadnych zgłoszeń od osób ubezpieczonych i uprawnionych do leków refundowanych" - zapewnił Jan Raszeja, rzecznik oddziału NFZ w Bydgoszczy.
Część pytanych przez PAP lekarzy deklarowała, że swój protest ograniczy tylko do działalności prowadzonej w gabinetach prywatnych. Jak jednak często przyznają, wypisywane tam recepty refundowane, to znikomy procent ich działalności, bez większego znaczenia dla pacjentów, którzy i tak płacą za wizytę.(PAP)
|
wstecz
|
|
|
|
|
|
|
|