|
|
W chwili obecnej nie dysponujemy żadnymi informacjami.
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Z kraju i regionu |
|
|
|
Projekt zmian w systemie OFE |
|
2011-01-24
|
Minister Michał Boni przedstawił projekt zmian w systemie OFE. Część składek zamiast do OFE trafi na specjalne subkonta do ZUS. Premier Donald Tusk zapewnia o większym bezpieczeństwie emerytur, ale opinii tej nie podzielają eksperci i partnerzy społeczni.
Zgodnie z projektem, zamiast 7,3-proc. składki, do Otwartych Funduszy Emerytalnych ma trafiać 2,3 proc. Pozostałe 5 proc. będzie księgowane na indywidualnych kontach osobistych w ZUS. Docelowo w 2017 r. do OFE przekazywane byłoby 3,5 proc. składki, a 3,8 proc. na subkonta w ZUS. Rząd chce ograniczyć w ten sposób przyrost długu publicznego i deficytu.
Zgodnie z projektem, środki na specjalnych kontach w ZUS będą dziedziczone i waloryzowane według nominalnego wzrostu PKB. Zmienią się limity inwestycyjne OFE - w 2020 r. będą mogły posiadać w akcjach 62 proc. aktywów. Osoby dodatkowo oszczędzające na emeryturę będą mogły skorzystać z ulgi podatkowej. Minister wyjaśnił, że dzięki zmianom w latach 2011-2020 potrzeby pożyczkowe państwa zmniejszą się do 234 mld zł, czyli prawie 15 proc. PKB.
Premier zapewnił, że jest w 100 proc. przekonany, iż efektem proponowanych zmian będzie większe bezpieczeństwo emerytów - obecnych i przyszłych. Podkreślił, że zmiany mają na celu zabezpieczenie finansów kraju, a ich istotą nie są "manewry przy emeryturach" Polaków.
Opinii premiera nie podzielają partnerzy społeczni, którzy w poniedziałek otrzymali projekt do konsultacji.
W ocenie Pracodawców RP, zmiany są "najzwyklejszym demontażem systemu emerytalnego, na który partnerzy społeczni wyrazili zgodę w 1999 r." Firmy zrzeszone w PKPP Lewiatan zgadzają się jednak, że w obecnej sytuacji finansów publicznych trzeba zaakceptować zmniejszenie składki przekazywanej do OFE, ale tylko na dwa lata. Zdaniem organizacji, jej trwałe i tak znaczące obniżenie byłoby szkodliwe.
Krytyczni są także związkowcy. OPZZ przyznaje, że zmiany w systemie emerytalnym są potrzebne, ale związek chce dokonać własnych przeliczeń, bo nie wierzy cyfrom i przelicznikom podawanym przez rząd. Natomiast - według NSZZ Solidarność - Boniemu nie udało się rozwiać niepewności co do wysokości przyszłych świadczeń.
Także ekonomiści nie szczędzą słów krytyki. B. wiceprezes NBP prof. Krzysztof Rybiński ostrzegł, że w efekcie zmian emerytury będą niższe niż gdyby pozostawiono poprzedni system. Według niego, co prawda oficjalnie mierzony dług publiczny będzie przyrastał wolniej, natomiast tzw. dług ukryty - szybciej. Podobną opinię wyraził główny ekonomista BCC prof. Stanisław Gomułka. Zwrócił ponadto uwagę, że rząd, skupiony na walce z deficytem i długiem, odkłada na później dyskusję dotyczącą tzw. subfunduszy w OFE.
Senator PO Mariusz Witczak zapewnił, że PO nie chce likwidować OFE, ale zmienia się struktura przepływu składek. Także Jan Łopata z PSL uważa, że przyszli emeryci nie stracą na zmianach. Zwrócił uwagę, że podniesienie limitów dla akcji w OFE zwiększy ilość pieniędzy przeznaczanych na akcje i zaspokoi oczekiwania rynków w obliczu reformy.
Posłowie PiS wypominają rządowi, że zmiany mają tylko jeden cel - łatanie dziury budżetowej i niedopuszczenie do przekroczenia 55-proc. progu ostrożnościowego. Ostrzegają, że projekt jest niekorzystny dla emerytów. Według byłej prezes ZUS Anny Bańkowskiej (SLD), zmiany nie poprawią funkcjonowania systemu. Z kolei przewodnicząca klubu PJN Joanna Kluzik-Rostkowska uważa, że system emerytalny zostanie "zdewastowany na rzecz krótkotrwałego łatania dziury budżetowej".
Prezydencka minister ds. społecznych Irena Wóycicka uważa, że zaproponowane rozwiązania są bliskie optymalnym, jednak dobrze by było, aby warunki dziedziczenia środków zgromadzonych na subkontach w ZUS były takie same jak w przypadku OFE.
W piątek prezydent Bronisław Komorowski wystosował list do premiera ws. zmian w OFE. Zapowiedział, że zorganizuje debatę publiczną na ten temat. (PAP)
|
wstecz
|
|
|
|
|
|
|
|