|
|
W chwili obecnej nie dysponujemy żadnymi informacjami.
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Z kraju i regionu |
|
|
|
Zbigniew Pawłowicz nie jest kłamcą lustracyjnym |
|
2010-10-21
|
Sąd Apelacyjny w Gdańsku prawomocnie uznał w czwartek, że senator Zbigniew Pawłowicz (PO) nie jest kłamcą lustracyjnym. IPN zarzucił parlamentarzyście, że zataił współpracę z kontrwywiadem podczas udziału w misji wojskowej na Bliskim Wschodzie w 1977 r.
Jak poinformowano PAP w Sądzie Apelacyjnym w Gdańsku, w czwartek rozpatrzono odwołanie IPN od decyzji w sprawie senatora Pawłowicza, które zapadło w grudniu ub. roku przed bydgoskim Sądem Okręgowym. Gdański sąd w całości podtrzymał wcześniejsze orzeczenie, oczyszczające parlamentarzystę z zarzutu kłamstwa lustracyjnego.
Po wielomiesięcznym procesie bydgoski sąd uznał, że w sprawie domniemanej współpracy senatora Pawłowicza z kontrwywiadem wojskowym jest dużo wątpliwości, a te należy rozstrzygnąć na jego korzyść. Jak podkreślono w uzasadnieniu wyroku, udało się wykazać, że funkcjonariusze kontrwywiadu nie stosowali się ściśle do procedur i pozostawione przez nich dokumenty trzeba traktować z dużą ostrożnością, bo nie zawsze zasługują one na wiarę.
Sam fakt zachowania deklaracji współpracy z kontrwywiadem, podpisanej przez senatora, nie był dla sądu dowodem, że do jakiejkolwiek współpracy faktycznie doszło. Teczka pracy agenta "Pawlika" (domniemany pseudonim Pawłowicza) została komisyjnie zniszczona w latach 70., a dokumenty z teczki personalnej nie dowodzą jednoznacznie w ocenie sądu, że obecny senator składał jakiekolwiek doniesienia agenturalne.
W grudniu 2007 r. w katalogach osób publicznych IPN ujawniono, że Pawłowicz był zarejestrowany w 1977 r., jako tajny współpracownik Wojskowej Służby Wewnętrznej, czyli kontrwywiadu wojska PRL, ps. Pawlik. Według katalogu współpracę rozwiązano w grudniu 1977 r. z powodu "braku możliwości"; teczkę pracy TW zniszczono, zachowała się zaś teczka personalna.
Zapisy dotyczą okresu, kiedy Pawłowicz pracował jako lekarz w Polskim Polowym Szpitalu w Egipcie, pod flagą ONZ. Na początku procesu senator mówił, że WSW przedłożyło mu do podpisu deklarację współpracy podczas kilkumiesięcznych przygotowań do wyjazdu, prowadzonych w Budowie koło Złocieńca i że podpisał ją "machinalnie". Tłumaczył, że traktował to jako element przygotowań do wyjazdu, ale do żadnych kontaktów z kontrwywiadem później nie doszło.
Orzeczenie Sądu Apelacyjnego w Gdańsku jest prawomocne. Ewentualną kasację może złożyć jeszcze Prokurator Generalny.
Prawomocny wyrok stwierdzający kłamstwo lustracyjne osoby publicznej oznacza utratę pełnionej funkcji i niemożność sprawowania przez nią urzędów publicznych na czas od trzech do 10 lat.(PAP)
|
wstecz
|
|
|
|
|
|
|
|