|
|
W chwili obecnej nie dysponujemy żadnymi informacjami.
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Z kraju i regionu |
|
|
|
Coppola i Skolimowski triumfatorami w Wenecji |
|
2010-09-11
|
Film Sofii Coppoli "Somewhere" wygrał festiwal filmowy w Wenecji, otrzymując nagrodę Złotego Lwa. Wielkim triumfatorem 67. festiwalu jest Jerzy Skolimowski. Jego film "Essential killing" dostał nagrodę specjalną jury.
Odtwórca głównej roli w filmie Skolimowskiego, Amerykanin Vincent Gallo, otrzymał nagrodę dla najlepszego aktora.
Jerzy Skolimowski dwukrotnie wchodził na scenę w sobotę podczas finałowej festiwalowej gali.
Najpierw odebrał nagrodę dla najlepszego aktora w imieniu nieobecnego Vincenta Gallo. Zwraca się uwagę na niezwykłość jego niemej roli Afgańczyka Mohammeda, który przez cały film nie wypowiedział ani słowa.
Nadaremno Skolimowski wzywał ze sceny unikającego mediów i wielkich ceremonii Gallo. Reżyser dodawał z uśmiechem: "Vincent, przyjdź tu, wiem, że tu jesteś".
Kilka minut później polski reżyser odebrał nagrodę specjalną jury. Jego członkowie na czele z Quentinem Tarantino wstali, by wyrazić uznanie dla polskiego reżysera.
Nagrodę dla najlepszej aktorki otrzymała wschodząca gwiazda Ariana Labed. Zagrała ona w greckim filmie "Attenberg" Athiny Rachel Tsangari.
Złoty Lew dla Sofii Coppoli za "Somewhere", opowieść o rewolucji w życiu telewizyjnego gwiazdora, nie był zaskoczeniem. Od początku film ten był uważany za faworyta festiwalu. Tarantino, nie kryjąc wzruszenia w chwili wręczenia nagrody Coppoli, powiedział, że decyzja jury była jednomyślna. "Ten film oczarował nas od pierwszej sceny" - podkreślił.
Nagrodzony film Skolimowskiego to opowieść o Afgańczyku - Mohammedzie, który podczas wojny w swym kraju zabił trzech amerykańskich żołnierzy. Schwytany przez Amerykanów trafia do jednej z tajnych baz CIA w Europie, gdzie jest przesłuchiwany. Gdy udaje mu się zbiec, rozpoczyna się za nim pościg.
"Essential killing" zebrał po konkursowym pokazie w większości przychylne recenzje i wysokie oceny krytyków, ale nie był wymieniany w ścisłym gronie faworytów. Sam reżyser w rozmowie z PAP w niedzielę, w przeddzień projekcji, powiedział: "Nie przeceniałbym szans filmu. Słyszę dookoła, że rzekomo film jest w gronie faworytów".
"Otóż w mojej opinii nie jest i to z kilku powodów" - dodał. I wyjaśnił następnie: "Musimy pamiętać o tym, że przewodniczącym jury jest Amerykanin Quentin Tarantino i to taki proamerykański Amerykanin, a tak mojego filmu nie można nazwać. Raczej gdyby przykładać tego rodzaju miary, to można rzecz - wprost przeciwnie". "Poza tym rolę główną gra kontrowersyjny aktor, Vincent Gallo, który zresztą tego przewodniczącego jury osobiście raczył był obrazić, nazywając go publicznie +dupkiem+".
"Przypuszczam, że wrócimy do Warszawy z pustymi rękoma" - ocenił wówczas reżyser.
Niezwykłe były okoliczności dopuszczenia "Essential killing" do konkursu. Film został dodany do już ogłoszonej listy zakwalifikowanych obrazów, ponieważ do ostatniej chwili w czterech miastach trwały nad nim prace.
Sylwia Wysocka(PAP)
|
wstecz
|
|
|
|
|
|
|
|